Czas kontuzji i rehabilitacji
Moje ściganie nie było do końca takie kolorowe jakby się mogło wydawać w 2004 roku miałem bardzo groźny wypadek z kolegą klubowym Łukaszem Fabjańskim z którego ja wyszedłem jedynie ze skręconą kostką, jednak Łukasz miał przeciętą tętnice udową i nerw strzałkowy w wyniku tego 48 szwów i obie nogi w gipsie, o mało nie wylądował na wózku inwalidzkim. Drugi poważniejszy dla mnie upadek zakończył się uszkodzenie łąkotki w kolanie i długą rehabilitacją która wykluczyła mnie z Igrzysk Olimpijskich w Turynie. Powróciłem na tor w tym sezonie jednak na igrzyska było już za późno, w grę wchodził jedynie start w Mistrzostwach Polski z którego przywiozłem 5 medali (4 złote 1 srebrny).
Pytanie co dalej?
Kolejny sezon to kolejne upadki które w short tracku są na porządku dziennym, jednak moje kolano nie mogło znosić tak dużego obciążenia, powstało więc pytanie co dalej? Czy koniec ze sportem? Nie czułem się jeszcze na tyle spełnionym zawodnikiem i wiedziałem że nie zostały wykorzystane jeszcze moje możliwości.
Pomocną dłoń wyciągnął Polski Związek Łyżwiarstwa Szybkiego umieszczając mnie w grupie najlepszych łyżwiarzy na torze długim.